Autorem artykułu jest Piotr Waydel
Większość ludzi stara się o pracę pisząc podania, CV, listy motywacyjne i rozsyłając je gdzie popadnie. Nawet w przypadku wspaniałego wykształcenia, znajomości języków i skończonych kursów MBA, często nie otrzymują nawet propozycji spotkania. Wiele osób i firm doradczych radzi jak starać się o pr...
Większość ludzi stara się o pracę pisząc podania, CV, listy motywacyjne i rozsyłając je gdzie popadnie. Nawet w przypadku wspaniałego wykształcenia, znajomości języków i skończonych kursów MBA, często nie otrzymują nawet propozycji spotkania.
Wiele osób i firm doradczych radzi jak starać się o pracę oraz jak przygotować dokumenty. Jest również wiele porad na temat jak zaprezentować się na spotkaniu kwalifikacyjnym. Ale nie ma nic na temat tego, co mnie jako właściciela firmy najbardziej interesuje w kandydacie. Wszyscy starający się piszą podobne pisma, zachowują się podobnie i najczęściej jest to loteria, kogo się zatrudni.
Mnie prawdę mówiąc, guzik obchodzi, co kandydat skończył, gdzie pracował i co napisze w liście motywacyjnym. To są tylko wstępne metody eliminacji. Ważne dla mnie jest jedynie to, czy sprawdzi się i przyniesie mojej firmie zysk. Czy będzie on zaangażowanym i czynnym współpracownikiem, z którym przyjemnie wykonuje się nawet najtrudniejsze zadania czy tylko roszczeniowym wykonawcą najprostszych poleceń.
Przy dużej ilości jednakowych podań nawet nie chce się ich czytać. Najczęściej w takim przypadku zadziała czyjeś polecenie, gdyż zdejmuje obowiązek czytania, zastanawiania się i rozmów, co i tak kończy się loterią. A przy uwzględnieniu polecenia, zyskujemy wdzięczność znajomego. A w przypadku, gdy zatrudnienie było niewłaściwe, mamy na kogo zwalić. Jest to komfortowa sytuacja dla dobrego samopoczucia.
Jeśli nie ma poleconych osób, to najwygodniej zwalić całą procedurę zatrudnienia na pracownika, który najczęściej żeby się nie narazić, będzie to robił w sposób standardowy.
Zgodnie z zasadą Pareto 20% pracowników każdej firmy odpowiada za 80% jej zysków. Żaden mądry dyrektor, a tym bardziej właściciel firmy nie pozwoli sobie na stratę szansy zatrudnienia kogoś z tej grupy nawet, jeśli aktualnie nie potrzebuje pracowników. Należy to wykorzystać przy staraniu się o pracę.
Praca daje satysfakcję i efekty wtedy, gdy jest robiona z zaangażowaniem i sprawia przyjemność. Jeśli poszukujemy pracy, najpierw należy zastanowić się, co nas interesuje i jaką pracę wykonujemy najchętniej. Co byśmy chcieli robić w przyszłości?
Po zdefiniowaniu rodzaju pracy należy wybrać kilka najbardziej interesujących firm, w których taka praca jest możliwa. Absolutnie nie należy w tym przypadku kierować się tym czy poszukują pracowników. To my decydujemy gdzie chcemy pracować.
Następnym etapem jest dokładne poznanie wszystkich wytypowanych firm, ich historii, zakresu działania, planów, itd. Należy również poszukać wszelkich dostępnych informacji na temat właściciela, czy kadry zarządzającej. Najkorzystniej jest, gdy właścicielem jest osoba, o której można się dowiedzieć czegoś w Internecie. Ważny jest każdy szczegół.
Spośród wytypowanych firm trzeba wybrać jedną i zacząć myśleć o niej jak o własnej firmie. Należy zadawać sobie pytania w stylu:
Jak można zwiększyć jej opłacalność?
Jak zmniejszyć koszty?
Co nowego można zacząć robić?
Jak pokonać konkurencję?
Jak zwiększyć zbyt?
Takich typowych pytań trzeba sobie zadać 50-100 i starać się znaleźć na nie jak najwięcej odpowiedzi. Jeśli czegoś nie wiemy można szukać w Internecie. Do tego samego pytania należy podchodzić wielokrotnie. Ponieważ temat pracy jest związany z naszymi zainteresowaniami wszystko raczej nie powinno sprawić przykrości. Wydaje mi się nawet, że jeśli dobrze je określiliśmy, powinniśmy mocno się zaangażować.
Później warto sobie wyobrazić, że jesteśmy firmą konkurencyjną i zastanowić się, co możemy zrobić, aby wygrać rynkowy wyścig. Tu też trochę pytań i pomysłów nie zawadzi.
Jeśli mocno już się zaangażujemy w taką zabawę i wchłonęliśmy sporo wiedzy na ten temat, należy porozmawiać ze znajomymi reprezentującymi różne profesje. Pozwoli to spojrzeć na firmę i jej możliwości z zupełnie innych stron.
Niezbędne również jest odwiedzenie podobnych firm w różnym charakterze, aby zweryfikować nasze wyobrażenia. Zupełnie inna będzie rozmowa, jeżeli przyjdziemy jako klient a inna, gdy jako ewentualny dostawca. Do takiej rozmowy należy oczywiście bardzo dobrze się przygotować.
Już po paru dniach takiej ciągłej zabawy zaczynamy o niej śnić i do myślenia włącza się podświadomość. Efekty są piorunujące. Wszystko kojarzy się nam z tą działalnością.
Po około dwóch tygodniach możemy uporządkować wszystkie pomysły i przygotować się do spotkania z właścicielem firmy. Należy z propozycją spotkania wystąpić bezpośrednio do niego. Czasami może być to pewnym problemem, ale należy sobie z nim poradzić, mając wiedzę o firmie i właścicielu. Absolutnie nie należy po takim przygotowaniu umawiać się z pracownikiem.
Na spotkaniu nie wolno przyjąć postawy wszystkowiedzącego. Nasza wiedza jest na pewno dużo mniejsza od wiedzy i doświadczenia naszego rozmówcy. Jeżeli nawet nasze pomysły i propozycje nie są rewelacyjne, to każdy inteligentny właściciel widząc takie zaangażowanie, entuzjazm i wiedzę powinien to uwzględnić zwłaszcza, gdy ma świadomość, że może to zrobić konkurencja.
Nawet, jeśli nie uda się za pierwszym razem to jesteśmy już całkiem nieźle przygotowani do spotkania z drugą taką firmą. Trzeba tylko trochę uzupełnić wiadomości.
Piotr Waydel
---
Piotr Waydel
Artykuł pochodzi z serwisu
http://artelis.pl/